Agnieszka i Andrzej

Dzień ślubu w deszczu, a radość w sercu

Prognozy pogody nie pozostawiały złudzeń: będzie nieźle lało. I o ile na ślub udało się dotrzeć względnie sucho, o tyle życzenia Para Młoda przyjmowała już pod ochroną parasoli. Ale porządnie padać dopiero miało zacząć. Na szczęście w „Trylogii” było na tyle wesoło, i tyle się działo, że brak możliwości spacerków po ogrodzie otaczającym salę weselną i pogaduszek pod gołym niebem – nikomu nie przeszkadzał. Młoda Para, przyjaciółki Agnieszki i koledzy Andrzeja, a także pozostali goście, okazali niezwykłe talenty taneczne, a chęć do zabawy i wyśmienite humory nie opuszczały biesiadników do rana. O czym dowiedzieliśmy się od Młodej Pary tydzień później, gdy spotkaliśmy się z nimi w „Trylogii” znowu – na sesję ślubną, czyli w pewnym sensie – fotograficzne poprawiny.

Poniżej 4 strony reportażu: