Agnieszka i Łukasz

Ślub w Nadarzynie, wesele w Ogrodzie Babette

Nie było to nasze pierwsze spotkanie z Młodą Parą: widzieliśmy się wiele miesięcy wcześniej, podczas bardzo przyjemnej, choć logistycznie wymagającej (bo w dwóch lokalizacjach) – sesji narzeczeńskiej. Dzień Ich ślubu wstał niemożliwie ładny. Cóż – czerwiec. Dla Młodych przedpołudnie było wypełnione ostatnimi przygotowaniami, strategicznymi ustaleniami, ale wszystko szło zgodnie z planem. Szczegółowy grafik działań powstał podobno już jakiś czas przed Tym Dniem. Młodzi i rodzina zgodnie twierdzą, że dobry plan to podstawa sukcesu i spokojna głowa. Neoklasycystyczny kościół św. Klemensa w Nadarzynie został wybrany nie bez powodu – jest po prostu piękny. I w takich to niezwyczajnych okolicznościach Młoda Para zawarła sakrament małżeństwa. A późnym popołudniem zaczęła się część mniej oficjalna – w Ogrodzie Babette, udekorowanym stosownie do pory roku i tak, jak zażyczyli sobie tego Młodzi – białokremowymi piwoniami. Były tańce i korowody, niespieszne biesiadowanie w dużej, wygodnej altanie (z dobrze zaopatrzonym barem), kontemplowanie przyrody i gwiazd na wygodnych leżakach w ogrodzie. A dla chętnych (kolejka była długachna) – Pani Florystka wyplatała wianki przecudnej urody (efekty jej wytężonej pracy można zobaczyć w reportażu). Biesiada weselna trwała do rana samego, ale zanim nastał świt, były oczywiście i oczepiny, nie zabrakło quizów dla Młodej Pary oraz zabaw angażujących wszystkich chętnych gości. Kto wygrał, ten pewnie pamięta, wszystkim chodziło raczej o współzawodnictwo i dobrą zabawę.