Agnieszka i Michał

i zaprzyjaźniony z Agnieszką konik – na sesji w Augustówce

Nie było łatwo trafić do stadniny pośród starego sadu, wysokich chaszczy, ale udało się – jak widać na poniższej dokumentacji fotograficznej. Znaleźliśmy nie tylko stadninę, ale Agnieszkę, jej narzeczonego Michała oraz konia maści siwej. Powędrowaliśmy na łąki, ku ogromnemu zadowoleniu czworonoga, który grzecznie współpracował, ale i trochę się popisywał, choć nie ukrywał (to było widać po końskim wyrazie pyska), że przyszedł tu przede wszystkim dla majowych ziółek, no i dla Agnieszki, z którą się znają nie od dziś i lubią. Zachowując kompromis w dążeniach uczestników wydarzenia, udało nam się osiągnąć zadowalające efekty: my mieliśmy okazję uczestniczenia w niezwykłej sesji, zwierzę – zjeść świeży podwieczorek.