Wiśnia zakwitła różowością dokładnie w wymarzonym momencie: na ślub Heleny i Dawida. Nie wiadomo, czy był w tym plan i nie jest to najważniejsze. Kwiaty wiśni odpowiedzialnie i koronkowo przyjęły rolę tła dla pięknej sukni Panny Młodej, ozdobiły gałązkami kościół i salę weselną, nie bez pomocy przyjaciółek rodziny. Sam ślub, uświetniony śpiewem scholi, czytaniami rodziców, wywołał tu i ówdzie łzę wzruszenia u rodziny i przyjaciół. Taka łza nie była ostatnią tego wieczoru: były tkliwe podziękowania dla rodziców, wspominkowe zdjęcia z dzieciństwa, wspólne śpiewy i naturalnie pląsy. Zobaczcie różowy dzień Heleny i Dawida, tak ładnie im w nim.