Justyna i Krystian

Razem lepiej, czy w urzędzie, na weselu, czy w życiu

Tak, to się sprawdza zawsze. Nasza para młoda przygotowywała się oddzielnie, ale że stanowimy mocną ekipę co najmniej dwuosobową, relacja z obu domów była możliwa. Pannie młodej, oprócz rodzinnego wsparcia, towarzyszył piesek, nieco zaniepokojony tym, co widział – wszystko było niezwykłe i niecodzienne! Po ceremonii ślubnej w zabytkowym Pałacu Ślubów w Pruszkowie (uwaga, pałac jest piękny, ale niewielki, więc dla fotografów nie ma miejsca na bardzo szerokie plany), pospieszyliśmy na wesele! Powitania, chleb i sól, rzucanie kieliszkami – bez tego trudno sobie wyobrazić początek przyjęcia. Warto wspomnieć i zobaczyć kadry z pierwszego tańca młodej pary: zanurzonej we mgle, ze spektakularnymi układami – przyłożyli się młodzi! O zachodzi słońca w pobliżu sali zostały odpalone race dymne – przy tej okazji, uważajcie na zmienne wiatry, ale było – bosko i efektownie! My pożegnaliśmy wesele po trzypiętrowym torcie i oczepinach z oryginalnymi zabawami, a cała sala bawiła się dalej!