Katarzyna i Marcin

Sesja ślubna w Bażantarni. Ślub po trzeciej fali

Czy komuś za jakiś szmat czasu uda się rozszyfrować te tajemnicze ślubne okoliczności? Młoda Para na pewno będzie pamiętać, że w dzień ich ślubu świat wyglądał inaczej. Choć dla nich ten dzień i tak był wyjątkowy. Było to nasze drugie spotkanie z Kasią i Marcinem, po niemal roku, tym razem na południu Polski. Wszystko było zaplanowane wcześniej i inaczej, ale koronawirus zmusił Państwa Młodych do korekty ustaleń. Młoda Para dzielnie i w zdrowiu przeczekała drugą falę pandemii i na progu wiosny postanowiła nie przedłużać słodkiego czasu narzeczeństwa i powiedzieć sobie „Tak”. A działo się to w zabytkowym drewnianym kościele św. Wawrzyńca w Chorzowie. Kościółek nieduży, a chętnych do towarzyszenia Młodym podczas uroczystości – niemało. Toteż rygor sanitarny z konieczności rozproszył gości w świątyni i na zewnątrz. Zebrali się wokół Kasi i Marcina – już Żony i Męża, by złożyć im szczęścia na nowej drodze życia. Po ślubnym obiedzie (rolady i modrej kapusty z kluskami śląskimi nie mogło tu zabraknąć) porwaliśmy Państwa Młodych i ich pupila o urodzie lisiczki i przyjaznym usposobieniu, na sesję w kwietniowym słońcu do chorzowsko-siemianowickiego kompleksu leśnego Bażantarni.