Laura i Adam

Ślub w kościele akademickim i wesele w Konstancinie

Gorący dzień, lecz emocje pod kontrolą. Wszystkie, prócz radości z zaślubin. Tę radość widać w domu rodzinnym przy przygotowaniach, w ogrodach kościoła św. Anny w Warszawie, gdzie Rodzice błogosławili swoje dzieci na nowa drogę życia, podczas mszy świętej uświetnionej graniem i śpiewaniem przyjaciół Pana Młodego, jego samego (zaśpiewał na wejście przyszłej żony) i na zakończenie pieśnią Ave Maria w arcypięknym wykonaniu Mamy Panny Młodej. I to był dopiero początek: w Hotelu Borowina od wejścia młodej pary i gości do zabaw oczepinowych, obok wokalnych występów wuja i pana młodego królował dance, dance, dance: żywiołowy, pomysłowy, pełen werwy i energii. Gdy opuszczaliśmy wesele, zabawa trwała w najlepsze i wcale nie wyglądało na to, że goście są zmęczeni.