Można było się spodziewać, że goście będą się bawić, ale że aż tak, to nie przeczuwaliśmy. Dawali z siebie wszystko: całą pomysłowość przy figurach tanecznych (szaleństwa nieskrępowane), poświęcenie do granic przy zabawach (akrobacje nie z tej ziemi), wszystkie możliwości wokalne przy śpiewach (aż drżało szkło). Ale zanim te wydarzenia nastąpiły, były oczywiście spokojne przygotowania, dostojny ślub w asyście wojskowej, serdeczne życzenia, grzeczna mini sesja w ogrodach dworskich i udany pierwszy taniec. Kto chciałby zobaczyć tort cięty szabelką i całą żywiołową resztę, niech spojrzy na poniższy reportaż.