Urszula i Leszek

W krainie szczęśliwości, ziemskiej Arkadii

Sesja fotograficzna miała się odbyć w miejscu pełnym zielości i zabytkowych budynków lub ruin… od razu na myśl przyszła Arkadia właśnie. Ciepła niedziela, popołudnie, wreszcie nieco więcej swobody po smutnym przedwiośniu, nic dziwnego, że narzeczeni i my, byliśmy tam jednymi z setek spacerowiczów. A każdy chciał mieć swoją fotkę przy każdym atrakcyjniejszym arkadyjskim miejscu. Czasami trzeba było uciec się do negocjacji, ale wszystko odbywało się grzecznie i we wzajemnym zrozumieniu. Czatowaliśmy cierpliwie na wolne ławeczki, puste zakątki i niezaludnione ruiny i zazwyczaj udawało się je na krótko zawłaszczyć. Przemieszczając się niespiesznie z miejsca na miejsce, obeszliśmy większość godnych fotograficznego zainteresowania miejsc, narzeczeni wytrzymali trudy pozowania, a my już ciepło myśleliśmy o umówionym spotkaniu z Ulą i Leszkiem, ale zimą, w całkiem innych okolicznościach.